Złotokłos i rodzina Hłasko – Józef Henryk Feliks Hłasko

Kapitan Józef Henryk Feliks Hłasko*, dziadek Marka Hłasko urodził się w 1863 r. Pochodził ze starej szlachty witebskiej, ale mieszkał i wychowywał się w Warszawie. Tu też chodził do gimnazjum a następnie uczył się w szkole wojskowej w Odessie. W lipcu 1895 r. rozpoczął działalność w Warszawskiej Straży Ogniowej (WSO), gdzie dał się poznać jako wyjątkowo odważny oficer, czym zyskał sobie podziw i uznanie zarówno kolegów, jak i przełożonych.

W 1901 r. przeniesiono go do Oddziału V na Pradze, którego był dowódcą w stopniu kapitana. Za swoje osiągnięcia w 1905 r. awansowano go na zastępcę naczelnika WSO. Gdy w 1915 r. uchodzące z Warszawy władze carskie zarządziły ewakuację WSO, Hłasko, jak tylko mógł, utrudniał tę akcję. Zmuszono go do wyjazdu, grożąc rozstrzelaniem. Wyjechał wraz z rodziną i prawie trzystuosobową załogą do Moskwy, doświadczając w drodze licznych represji i poniżeń.

Powrócił do kraju w 1918 r. Przez jakiś czas był kierownikiem schroniska na Marymoncie, wkrótce jednak wrócił do swojej ukochanej WSO. Dnia 1 listopada 1918 r. (czyli 100 lat temu!) został jej komendantem. Złożył władzom memoriał na temat niezbędnej reformy WSO, postulował jej dalszą motoryzację i unowocześnienie sprzętu pożarniczego. Dbał o poprawę warunków bytu strażaków.

W latach odradzania się niepodległej Polski najważniejsza dla niego była jej obrona. Mimo zaawansowanej choroby, poświęcił ojczyźnie wszystkie swoje siły. Wraz z dwoma synami, Maciejem i Józefem, bronił jej podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 r.

Był człowiekiem cichym i nierządnym sławy, chociaż ta otaczała go z racji wielu bohaterskich czynów. Zmarł w listopadzie 1922 r. w Warszawie jako jej bohater, wzór obywatela i straszaka, dowódcy, który całe swoje życie poświęcił humanitarnej służbie pożarniczej. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim.